Celem wyjaśnienia działań Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii, wchodzącego w skład Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Rada Sekretariatu interweniuje u Premiera Morawieckiego.
Od ponad pół roku na poziomie grupy eksperckiej przy Komisji Europejskiej prowadzone są prace nad zmianą rozporządzenia (WE) 853/2004 KE i Rady, dotyczącego przetwórstwa mięsa i ryb. Zgodnie z proponowanymi zmianami m. in. ma zostać wprowadzony wymóg aby wędzony łosoś trafiał od producenta do punktu sprzedaży w ciągu 96 godzin. Tak rygorystyczny limit wynika z faktu, że wędzony łosoś jest ujęty w jednej grupie produktów wraz z mięsami i rybami świeżymi tzn. sprzedawanymi w stanie surowym. Taka klasyfikacja ryby wędzonej co najmniej zastanawia. Jednocześnie oznacza potężne turbulencje dla polskiej branży przetwórstwa rybnego. To właśnie zakłady zlokalizowane w Polsce są największymi producentami ryb w Europie, w tym ryby wędzonej.
Równolegle, dla firm zachodnioeuropejskich, zmiany de facto wyeliminują konkurencję ze strony zakładów zatrudniających mieszkańców Pobrzeża Bałtyku. 96-godzinny limit oznacza, że w praktyce niemożliwym będzie dostarczenie towaru poza kraj produkcji co będzie skutkowało tym, że firmy francuskie lub hiszpańskie będą miały rynek swojego kraju „na wyłączność”. Z ich perspektywy to pożądane rozwiązanie ponieważ nie mają nadwyżek umożliwiających zdobycie konsumentów na rynkach innych niż rodzime. W przypadków firm w Polsce sytuacja jest diametralnie inna. Wydaje się również, że taki kształt proponowanych regulacji może budzić uzasadnione wątpliwości co do przestrzegania fundamentalnej zasady Unii Europejskiej o swobodzie handlu w ramach europejskiego obszaru gospodarczego.
W konsultacjach prowadzonych od marca br. biorą również udział przedstawiciele polskiego rządu. Pomimo kilkukrotnych prób uzyskania informacji, podejmowanych w ciągu ostatniego tygodnia przez Sekretariat Spożywców, jakie stanowisko i działania podjęli aby zmienić proponowane zapisy, związkowcy z „Solidarności” nie otrzymali odpowiedzi. Warto zaznaczyć, że w razie wejścia w życie proponowanych przepisów, zagrożonych może być nawet do 6 tys. miejsc pracy w zakładach przetwórstwa rybnego w Polsce.
Czy tak powinno funkcjonować sprawne państwo? Czy aby uzyskać odpowiedzi na podstawowe pytania o pracy poszczególnych komórek rządu trzeba interweniować u premiera?
Ponieważ temat jest istotny, dotyczy między innymi związkowców z firmy MOWI, którzy wchodzą w skład Sekretariatu, będziemy do niego wracać.