Informujemy, że sytuacja pracowników SM „Bielmlek” w Bielsku Podlaskim nadal jest bardzo trudna. W listopadzie ubiegłego roku pisaliśmy na ten temat.
Więcej informacji tutaj:
W grudniu ubiegłego roku wiele wskazywało na to, że nowym właścicielem Spółdzielni zostanie OSM „Piątnica”, która była szczególnie zainteresowana nowoczesną linią produkcyjną proszkowania mleka, którą posiada bialski „Bielmlek”. Niestety, finalnie, ze względu na negatywną ocenę sytuacji faktycznej i prawnej przedsiębiorstwa oraz wysoki stopień ryzyka przejęcia zakładu, zarząd OSM „Piątnica” zrezygnował z planowanej transakcji. W styczniu, zakończył się również okres sanacji SM Bielmlek. Zarządca sądowy, pani Alina Sobolewska, wystąpiła do sądy z wnioskiem o zamknięcie procesu restrukturyzacji, co oznaczało rozpoczęcie procedury upadłości „Bielmleku”.
W związku z tym, na majątek Spółdzielni, wszedł syndyk, który ma za zadanie sprzedać majątek SM „Bielmlek” i zaspokoić dłużników, w tym pracowników, których zaległości co do braku wypłacanych pensji urosły do równowartości pięciu miesięcznych poborów.
Sprawa sprzedaży majątku jest bardzo skomplikowana. Niestety jest to głównie konsekwencja błędów popełnionych przez zarząd firmy. Do błędów wynikających z przeinwestowania i zaciągnięcia nadmiernych kredytów, dochodzą jeszcze kwestie złożonej struktury własności części majątku, który, co prawda, jest umiejscowiony na terenie zakładu SM Bielmlek, ale należy do osób trzecich.
Obecnie jedynym podmiotem, który jest zainteresowany nabyciem zakładu w stanie upadłości jest firma Laktopol. Rozmowy syndyka z prezesem Laktopolu trwają. Na ich wynik z niecierpliwością czekają pracownicy, którzy obecnie są zmuszeni do złożenia wypowiedzeń stosunku pracy z terminem 3-miesięcznym.
W tej całej sytuacji bardzo odpowiedzialnie i olbrzymim zaangażowaniem, działa komisja zakładowa „Solidarności”, która nie dość, że zajmuje się sprawami pracowniczymi, to jeszcze wyręcza inne działy Spółdzielni, z zarządem na czele, prowadząc działania czy to informacyjnie wśród pracowników, czy też zabiegając u wierzycieli o pomoc dla zakładu i ludzi tam zatrudnionych. Na szczególne dowody uznania, zasługuje Edyta Pawełkiewicz, przewodnicząca komisji.
„Staramy się robić co tylko w naszej mocy, aby nasz zakład przetrwał. Wszyscy już jesteśmy zmęczeni. Stan naszej agonii trwa już ponad rok, ale jeszcze tli się nadzieja, że jakoś się uda, dlatego kołaczemy gdzie tylko można, do naszych wierzycieli, władz samorządowych, „Solidarności”. Udało nam się załatwić pieniądze na część zaległych pensji, ale to i tak kropla w morzu. Za wsparcie wielkie brawa dla przewodniczącego Sekretariatu Spożywców, Zbyszka Sikorskiego i prawników z KK NSZZ „Solidarność”, którzy bardzo nam pomagają. Szkoda, że nie da się tego powiedzieć o wszystkich działaczach „Solidarności”. – mówi przewodnicząca komisji.
O dalszym przebiegu sprawy będziemy pisać.